==================================================================================================== BOLESŁAW PIASECKI A QLIVER (sierpień 2025) ==================================================================================================== Bolesław Piasecki jest postacią uchodzącą za bardzo kontrowersyjną w polskim ruchu narodowym, oraz w polskiej polityce. Mnie osobiście ta postać zafascynowała, co widać po bibliografii jaką zgromadziłem i przeczytałem (zamieszona na zakończenie tego tekstu). Uważam, że taka bibliografia jest wystarczająca, aby wyrobić sobie własne zdanie o tej postaci. Z rzeczy istotnych w tej bibliografii brakuje tylko "Od ONRu do PAXu" Przetakiewicza. Można tą pozycję zakupić w postaci PDF ze sklepu Myśli Polskiej, ale nie znoszę czytać książek "z komputera", więc poczekam aż uda mi się zdobyć "normalną" książkę. Planuję ją kupić z czystej ciekawości i zapędów kolekcjonerskich, raczej na pewno nie zmieni mojej oceny tej postaci, którą już zdążyłem sobie "przetrawić". Ten tekst oczywiście jest moją subiektywną oceną postaci historycznej. Nie mam ani czasu, ani "warsztatu" aby móc tworzyć teksty profesjonalne, historyczne lub filozoficzne bądź ideologiczne. Zresztą byłoby to kompletnie niepotrzebne, bo napisano już rzetelne opracowania godne polecenia (bibliografia 2-4, 10-14). "Wisienką na torcie" byłoby, gdyby Wojciech Jerzy Muszyński napisał dalszy ciąg swojej pracy, czyli zbadał okres PAXu. Szkoda, że Bolesław Piasecki nie napisał żadnej autobiografii, mogłaby wyjaśnić parę kwestii niejasnych. Był postacią niezbyt wylewną, więc w wielu kwestiach nie znamy jego prywatnego zdania, a jedynie opinie jego współpracowników i... wrogów (których nie brakowało). Niniejszy tekst powstał więc jako "podsumowanie i udokumentowanie mojego zdania w temacie", "realnych" i internetowych dyskusji i sporów o tej postaci historycznej (prowadzonych pomiędzy kolegami, nie na forum publicznym). W-g moich obserwacji dzisiejsi narodowcy w ocenie B.Piaseckiego, są podzieleni mniej więcej: 75% PRZECIWKO do 25% ZA (oczywiście ci, którzy zadali sobie trud zapoznania się z historią tej postaci). Moja subiektywna ocena, wypracowana po przeczytaniu poniższej bibliografii jest: 51% ZA, 49% PRZECIWKO. Czyli mało emocjonalna, z lekkim wskazaniem ZA. Zaznaczam, iż gdybym żył w tamtych czasach, czyli byłbym współczesnym Bolesława Piaseckiego, i gdybym był wtedy narodowcem (i posiadałbym dzisiejsze spojrzenie na historię - "parametr" wydający się dość absurdalny, ale takie bajanie to czysta SF), to nigdy nie wstąpiłbym ani do Falangi, ani do PAXu (choć po wojnie, jako "prześladowany narodowiec", pewnie przyjąłbym pomoc od Bolesława). Aby usystematyzować i poklasyfikować swoją ocenę, rozbiję ją na trzy punkty/tematy: - Bolesław Piasecki jako filozof i katolik; - Bolesław Piasecki jako polityk i ideolog; - Bolesław Piasecki jako człowiek i Polak. FILOZOF I KATOLIK ----------------- Teksty przedwojenne Bolesława Piaseckiego, których nie było zbyt wiele, i miały charakter prawie tylko i wyłącznie ideowo-programowy, o filozofii sensu scricto nie mówiły (tzn. ja się z takimi wypowiedziami nie spotkałem). Natomiast zapędy totalne Bolesława wskazywały, że był on platonikiem realizującym kolejną wizję "Państwa" Platona. W okresie 2 Wojny Światowej, czyli okresie Konfederacji Narodu, jego wypowiedzi na temat filozofii również nie są mi znane. Natomiast czytając powojenne teksty Bolesława Piaseckiego z okresu PAXu [5-8] widać wyraźnie, że miał on "ciągoty" filozoficzne. Był on ewidentnie platonikiem, a w kwestii filozofii katolickiej modernistą. Można powiedzieć, że wyprzedził on swój czas, bo był modernistą już w okresie, kiedy Kościół katolicki był jeszcze silny (PIUS XI i XII) i nie popadał w herezję modernizmu/ekumenizmu. W swoich tekstach filozoficznych B.Piasecki powołuje się prawie tylko i wyłącznie na filozoficzne autorytety platonizmu i modernizmu. Nie ma u niego w ogóle odwołań do tradycyjnej filozofii kościoła katolickiego - tomizmu i scholastyki (czyli był "filozoficzną odwrotnością" Adama Doboszyńskiego). W pewnym sensie to "wyprzedzenie swoich czasów" przeszkodziło mu w realizacji swoich planów politycznych. W okresie PAXu Bolesław Piasecki popadł w konflikt z prymasem Stefanem Wyszyńskim, który co prawda nie był ortodoksyjnym katolikiem, ale ewidentnie "nowoczesność" (i kolaboracja oczywiście) Bolesława zraziła go i nastawiła wrogo. Stawiam tezę (pseudohistoryczną), że gdyby w tym czasie prymasem był Karol Wojtyła, ich współpraca układałaby się wręcz znakomicie. Gdyż zarówno Wojtyła, jak i Piasecki, mówiąc Michalkiewiczem, filozoficznie "ćwierkali z jednego klucza". Również, gdyby Karol Wojtyła szybciej został papieżem, tak o 10 lat, współpraca Bolesława Piaseckiego z papiestwem układałaby się zdecydowanie lepiej. Natomiast w okresie pontyfikatu PIUSa XII, za sprawą prymasa Stefana Wyszyńskiego, B.Piasecki "podpadł" papiestwu, i jego książki znalazły się na papieskim indeksie ksiąg zakazanych dla katolików, co bardzo zabolało Piaseckiego. Ale faktem jest, że PIUS XII miał rację, z punktu widzenia nauki katolickiej B.Piasecki był heretykiem, a do tego współpracownikiem komunizmu, czego katolicyzm (wtedy jeszcze) katolikom zabraniał. Zastanawia mnie jedynie okres Konfederacji Narodu, kiedy B.Piasecki miał kontakt i był pod wpływem x. Józefa Warszawskiego (w tym okresie właśnie x.Warszawski napisał swój "Uniwersalizm" [4]). Warszawski nie był modernistą, musieli dużo rozmawiać, bo były ku temu okazje. W tym właśnie okresie Piasecki "wyleczył się" z radykalizmu, moim zdaniem właśnie pod wpływem ks. Józefa Warszawskiego. O filozofii też na pewno rozmawiali, więc dziwne że w tej kwestii nie udało się Warszawskiemu zmienić poglądów Bolesława Piaseckiego. O B.Piaseckim, jako katoliku w ujęciu nie filozoficznym, można powiedzieć że był bardzo dobrym katolikiem. Wskazują na to jego relacje rodzinne, ze współpracownikami oraz... wrogami. Był uczciwy, i nie był mściwy ani pamiętliwy, jeśli chodzi o złe doświadczenia - potrafił wybaczać. POLITYK I IDEOLOG ----------------- Generalnie Bolesław Piasecki jako polityk nie osiągnął żadnych swoich celów głównych (z różnych przyczyn), natomiast był dość skutecznym politykiem "na krótki dystans". Na pewno był typem "wodza". I na pewno był świetnym psychologiem - potrafił przekonywać i pozyskiwać współpracowników. Osoby mu niechętne i wrogowie wręcz bali się siły jego osobowości, czuli się w jego obecności nieswojo. Nie był dobrym mówcą. Wolał mówić do wybranych osób, niż tłumów. Co nie znaczy, że bał się przemawiać do tłumów. Odpowiadało mu "rządzenie z tylnego fotela", ale nie miał zamiaru z nikim dzielić się władzą - był typem "wodza". Współpracowników potrzebował i wykorzystywał, ale rządził sam. Jako ideolog był radykalnym narodowcem, który "zerwał się ze smyczy Dmowskiego" (nawet tego mistrza i guru nie był w stanie zaakceptować, jako kogoś "nad sobą"). Generalnie praktykował swoją własną wersję idei narodowej. I to praktykował w nadzwyczaj pragmatyczny sposób - idea z reguły ewoluowała wraz ze zmieniającymi się okolicznościami zewnętrznymi. Okresy przemian ideologicznych i zmian celów politycznych to: 1) okres od rozpoczęcia działalności politycznej do czasu rozłamu i utworzenia FALANGI; 2) okres FALANGI; 3) okres 2WŚ (Konfederacja Narodu); 4) okres PAX. ad.1 => Młody narodowiec z Młodzieży Wszechpolskiej, potem Narodowej Demokracji, aktywista. Już wtedy zaczynały wypływać cechy przywódcze, ale jeszcze całkowicie podporządkowywał się przełożonym i był wierny głównemu nurtowi idei narodowej. W tym okresie własnych celów politycznych, sprzecznych z głównym nurtem narodowym jeszcze nie miał (a przynajmniej oficjalnie nie deklarował). ad.2 => Okres radykalnego buntu. Przyłączył się do radykalnych rozłamowców z ONR, którzy "zerwali się ze smyczy" Romana Dmowskiego. Ale był zbyt młody, a radykałów secesjonistów było zbyt wielu, więc w ONR nie miał szans na znalezienie się w ścisłym przywództwie ruchu. Były tam nazwiska "większe" (np.Mosdorf, Rossmann). Ale jako osoba bardzo ambitna nie zaakceptował tego stanu rzeczy, dokonał rozłamu w samym ONR, i wyprowadził z niego grupę swoich kolegów i zwolenników tworząc konkurencyjną organizację narodowo-radykalną - Ruch Narodowo-Radykalny FALANGA. Wtedy osiągnął swój pierwszy mały cel polityczny - został jedynym wodzem własnej narodowej organizacji, nie dzielił władzy z nikim, od współpracowników oczekiwał i wymagał całkowitego podporządkowania wodzowi. Ideologicznie zaczął się oddalać od głównego nurtu ruchu narodowego. Nareszcie miał możliwość tworzenia swojego własnego "Państwa" w-g przepisu Platona, na razie tylko w ramach powołanej przez siebie organizacji, ale planował bardzo szeroko, na całą Polskę. FALANGA nie miała nic już wspólnego z demokracją (nawet tylko narodową, jak w Endecji), poszła w kierunku katolickiego totalizmu. Marzyło mu się państwo-żołnierzy na wzór Sparty, choć ze sporą domieszką katolicyzmu, jeżli chodzi o etykę i moralność. FALANGA B.Piaseckiego była najskrajniejszą wersją organizacji narodowaj, jaka kiedykolwiek powstała w Polsce. I jako jedyna (zauważalna siła polityczna, marginalne/kanapowe pomijam) była klasyfikowana do nurtu narodowo-socjalistycznego, czyli była organizacją faszystowską (ale była to własna wersja faszyzmu, "bolesławowa", trochę czerpała od włoskich faszystów, nic od narodowych socjalistów z Trzeciej Rzeszy Hitlera). FALANGA nie była duża na tle konkurencji narodowej, ale bardzo aktywna, głośna i... "wybuchowa" czasem. FALANGA okazała się Fenixem. Szybko wzleciała, i szybko zakończyła lot. Nigdy nie rozrosła się na tyle, aby zostać znaczącą siłą polityczną mogącą konkurować z Endecją. Apodyktyczny system wodzowski praktykowany przez Bolesława Piaseckiego nie przyjął się na polskim gruncie, nawet w środowisku narodowych radykałów. Większość zwolenników i współpracowników zraziła się do Bolesława i odeszła. FALANGA zakończyła działalność po czterech latach z powodu braku członków organizacji - większość odeszła. Czyli swój pierwszy osiągnięty cel polityczny - własną organizację narodową w której był wodzem - utracił po czterech latach, tuż przed wybuchem 2WŚ. Należy jeszcze wspomnieć o odstępstwach doktrynalnych FALANGI, od głównej części ówczesnego ruchu narodowego, a nawet ONR. Główny nurt narodowy był zdecydowanie antysocjalistyczny - FALANGA mocno skręciła w kierunku socjalizmu (jeszcze bardziej niż ONR). Narodowcy z głównego nurtu nie cenili zbytnio (delikatnie mówiąc) Piłsudskiego i Sanacji - FALANGA dopuściła się kolaboracji z tym antypolskim i antykatolickim nurtem politycznym. Co prawda Bolesław Piasecki roił sobie, że wejdzie jak koń trojański w struktury Sanacji i rozsadzi je od środka, niepostrzeżenie przejmując od niej władzę, lub choćby w wersji minimum uzyskując wpływ na władzę i politykę państwa. Ale się przeliczył, stare socjalistyczne wygi nie dały się tak łatwo młodzieniaszkowi (choć byli tacy sanatorzy, którzy dali się mu "omotać"), i ostatecznie został wypchnięty i zmarginalizowany. Tego celu politycznego nie zdołał osiągnąć, pozostał tylko niesmak co do metod i "odchyleń". Niewielu przyjaciół po tym zostało przy nim. W tym okresie B.Piasecki jednego guru - Dmowskiego, zamienił na dwóch - Dmowskiego i Piłsudskiego. Uważał Piłsudskiego za polityka skuteczniejszego (co było zresztą prawdą), i zaczął stosować jego (bolszewickie w swojej genezie) metody walki politycznej. Tego mu również "głównonurtowi" narodowcy nie mogli wybaczyć. Tak więc FALANGA ideologicznie nie była czysto narodowa, była w sumie organizacją narodowo-lewicową, identycznie zresztą jak hiszpańska FALANGA, z której polska zapożyczyła nazwę. ad.3 => W okresie 2WŚ Bolesław Piasecki uświadomił sobie, że swoich wielkich celów politycznych nie osiągnie nigdy - Polska sanacyjna okazała się państwem z kartonu i bardzo szybko padła pod ciosami najeźdźców. Dotarło do niego, że polska Sparta jest mżonką, o której lepiej szybko zapomnieć. Ale bynajmniej nie załamał się, i nie skończył się jako polityk - zrobił niezbędne korekty, i dalej działał aktywnie. Skupił się na wojnie i walce z najeźdźcami, udanie połączył rolę polityka i żołnierza. Udanie również przejął władzę w świeżo utworzonej Konfederacji Narodu. Miał więc "własne wojsko", choć nieduże (ale zauważalne). Nie był żołnierzem zawodowym, i szybko okazało się, że taktykiem-dowódcą też nie jest. Ale dzięki swojej operatywności i kontaktom utworzył spory oddział wojskowy, uzbroił go, podjął pierwsze próby walki zbrojnej (z poczatku były całkowite porażki, w miarę nabierania doświadczenia pojawiły się małe sukcesy). Konfederacja Narodu, obok NSZ była najbardziej ideologiczną polską formacją zbrojną działającą w podziemiu. Bolesław Piasecki zasłużenie wyrobił sobie "markę" dobrego przywódcy, którego lubili (i ufali mu!) jego żółnierze. Bo nigdy ich nie zawiódł, nie zdradził, nigdy nie uciekł z pola walki, nigdy się za nikim nie chował. KN była dla wielu innych oddziałów niedoścignionym wzorem, jeśli chodzi o ideowość i karność. Konfederacja Narodu była zbyt mała (na tle AK), aby jak NSZ móc zachować pełną niezależność. Jednak zręczność polityczna Bolesława Piaseckiego spowodowała, że KN weszła w skład AK na innych warunkach, niż wszystkie inne pozostałe organizacje zbrojne - zachowała wewnetrzną niezależność, nie została rozbita, dowódcą pozostał B.Piasecki. Tylko i wyłącznie KN weszła do AK na takich warunkach - wszystkie inne organizacje zbrojne narodowe zostały faktycznie zlikwidowane i "rozmyte" po całym AK (specjalna polityka PPS niszczenia ruchu narodowego, AK jeśli chodzi o dowództwo i kadry była czysto socjalistyczna i antynarodowa). Można więc powiedzieć, że B.Piasecki osiągnął skutecznie swój kolejny mały cel polityczny. W czasie wojny B.Piasecki walczył z obu agresorami. Przeszedł kampanię września'39, po klęsce przeszedł do podziemia, gdzie pełnił rolę przywódczą. Posądzanie go o kolaborację z hitlerowcami jest tylko pomówieniem - dzięki dawnym znajomością z faszystami włoskimi udało mu się "załatwić zwolnienie" z Gestapo. Tylko tyle, nie było z jego strony żadnej kolaboracji, a ci którzy mu ją zarzucają, albo nie znają faktów, albo zwyczajnie kłamią (z różnych pobudek). ad.4 => W "okresie PAX" Bolesław Piasecki ideologicznie (przynajmniej formalnie) fiknął największego koziołka. Z przedwojennego radykalnego narodowca, antykomunisty, stał się współpracownikiem systemu komunistycznego. Czy narodowy pragmatyzm dopuszcza aż takie zmiany? To kwestia mocno dyskusyjna. I, jak to w dyskusjach bywa, zależnie od subiektywnego podejścia dyskutanta, jedni dopuszczają i chwalą, inni nie dopuszczają i walą gromami w łeb zdrajcy. Ja osobiście w tym konkretnym przypadku rozumiem i usprawiedliwiam tą przemianę. Ale uczciwie trzeba podkreslić, że ten "koziołek" nie był aż tak wielki, jak wielu się wydaje. Przypominam, że FALANGA była lewicowa w swojej istocie, socjalistyczna. Że już przed wojną B.Piasecki kolaborował z sanacyjnymi socjalistami. A PPS po wojnie w sposób naturalny stała się częścią rządzącej partii komunistycznej. I nikt generalnie o to nie ma pretensji, bo "socjalizm ciągnie do socjalizmu". Ale do Bolesława mają, i uważają to za zdradę. W moim postrzeganiu to nie była zdrada, a jedynie drobna "korekta" taktyki. Polskiego socjalizmu, z którym by mógł kolaborować, już nie było. Więc zaczął kolaborację z tym, jaki był, międzynarodowym bolszewickim. W moim odczuciu był to mniejszy "skok ideologiczny", niż się powszechnie przyjęło uważać. Jak wspomniałem na wstępie, nie wiemy co myślał Bolesław Piasecki o tej swojej przemianie, bo się tym publicznie nie chwalił, i wspomnień/autobiografii nie pozostawił. Jan Engelgard z Myśli Polskiej określił to jako "Wielka gra Bolesława Piaseckiego" [10]. Ja osobiście uważam (na podstawie wielu poszlak), że był to zwrot taktyczny, a nie faktycznie ideologiczny. Wydaje mi się (no bo skąd mógłbym wiedzieć na 100%?) że tą taktykę, w pewnym sensie "w zastępstwie" za Bolesława Piaseckiego, opisał inny członek PAX, Aleksander Bocheński, w swojej flagowej pozycji publicystyki politycznej - "Dzieje głupoty w Polsce" [15]. A z badaczy historycznych, spoza środowiska PAX, Andrzej Jaszczuk [13]. Sam Bolesław Piasecki, w swojej publicystyce w okresie PAX, pisał jedynie "dopuszczalnym partyjnym językiem", czyli to, co partia chciała usłyszeć, ale chyba przede wszystkim to, co mogła zaakceptować, i czego... od niego oczekiwała (w ramach umowy). Publicystyka ta [5-8] jest ciężka w odbiorze, ma charakter typowego komunistycznego "bełkotu", i mi osobiście nie udało się dopatrzyć tam tzw. "treści pomiędzy wierszami" (jak u Pawła Jasienicy). Jeśli chodzi o politykę, i cele polityczne jakie sobie stawiał zapewne Bolesław Piasecki, to sytuacja wyglądała identycznie jak w poprzednich okresach - głównego celu politycznego (dojście do władzy w PRL, lub przynajmniej osiągnięcie pewnego wpływu na władzę/politykę PRL), nie osiągnął. Natomiast zrealizował wiele celów "pośrednich", krótkodystansowych. Niektórzy badacze wyraźnie piszą o B.Piaseckim jako "mistrzu krótkiego dystansu". Stworzył całkiem silną organizację polityczną (PAX), swego rodzaju ewenement na skalę całego bloku państw komunistycznych. Było to stowarzyszenie... prawie partia polityczna, o własnych sporych źródłach dochodów, z własną polityką kadrową (często niekoniecznie zbieżną i akceptowaną przez rządzące PPR/PZPR), organizację formalnie katolicką, co już było w tym czasie i okresie historycznym ewenementem. Był to ewidentny sukces polityczny. Natomiast drugą stroną tego sukcesu było, czego B.Piasecki był w pełni świadomy, że dawał się partii wykorzystywać. Mógł taką organizację stworzyć tylko i wyłącznie dlatego, że partia takiej "atrapy" potrzebowała. A potrzebowała do walki z Kościołem katolickim. PAX w swojej istocie był "dywersją" w świecie katolickim, formalnie miał być "pomostem" pomiędzy partią komunistyczną, a Kościołem katolickim i środowiskiem katolików polskich w ogóle, natomiast faktycznie był "soft power" partii, do nacisków na polski Kościół. Osobiście jednak uważam, że sam Bolesław Piasecki tak tego nie postrzegał. Pamiętajmy, że był modernistą katolickim! On postrzegał kościół katolicki poprzez krzywe zwierciadło herezji! Zresztą sytuacja się bardzo zmieniła, gdy rewolucja masońska/protestancka w Kościele wygrała, i Kościół katolicki przestał istnieć faktycznie, a twór który podstawiono w Jego miejsce (dla niepoznaki zachowując historyczną nazwę), był już znacznie bardziej tolerancyjny dla "katolickiej działalności" Bolesława Piaseckiego. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że Bolesław Piasecki ŹLE SIĘ PRZYSŁUŻYŁ Kościołowi katolickiemu w skali ogólnej, choć w skali jednostkowej-wybiórczej zrobił wiele dobrych rzeczy dla polskich katolików (PAX wydawał na dużą skalę literaturę katolicką, nie tylko tą "psującą" modernistyczną). Póki pontyfikat sprawował PIUS XII, a w Polsce prymasem był Stefan Wyszyński, Bolesław Piasecki był w konflikcie w papiestwem i polskim Kościołem. Zadbał o to osobiście Wyszyński, ale... po śmierci Piaseckiego, i krótko przed śmiercią Prymasa Tysiąclecia dotarło do Wyszyńskiego, że Piasecki prowadził podwójną grę, i że dzięki niemu jednak Kościół odniósł pewne korzyści, i że sam Piasecki nie chciał szkodzić Kościołowi, i w swoim mniemaniu (heretyka) nie szkodził! Piasecki był zachwycony zmianami, jakie zaczęły zachodzić w Kościele katolickim po 2 Soborze Watykańskim. Sam Wyszyński również ostatecznie te zmiany poparł, choć dość długo w Polsce je blokował i osłabiał. Jak wspomniałem wcześniej, Bolesław Piasecki w tym względzie wyprzedził swój czas. Z perspektywy czasu wyszło "na jego", choć nie znaczy to dobrze dla Polski i Kościoła. Ale mam przeświadczenie, że jego intencje były szczere, tzn. nie chciał niszczyć Kościoła i wiary katolickiej, był autentycznym szczerym katolikiem (choć w wielkim błędzie). Na zakończenie tego wątku dodać jeszcze trzeba, że partia była w pełni świadoma tej "podwójnej gry" Bolesława Piaseckiego. Dlatego pilnowała, by politycznie nie osiagnął zbyt wiele, i gdy uznała za stosowne, skutecznie "podcinała mu skrzydełka". Np. aby nie miał monopolu na organizację katolicką i "bufor" pomiędzy partią a Kościołem, partia utworzyła Stowarzyszenie ZNAK, które robiło dokładnie to samo, co Piasecki, ale było konkurencją dla Piaseckiego. Z historycznego punktu widzenia, ZNAK znacznie gorzej się przysłużył Polsce i Kościołowi, gdyż jego działalność była lepiej zakamuflowana. Prymas Wyszyński dostrzegał zagrożenie dla kościoła ze strony PAX, ale już nie zauważał zagrożenia ze strony ZNAKu. A ZNAK wydawał prasę "katolicką" w duchu herezji modernizmu ("Więź", "Tygodnik Powszechny"), która znacznie lepiej trafiała do katolików w Polsce, i wyrządziła katastrofalne szkody duchowe. Warto też przypomnieć, że (nie)sławny Tadeusz Mazowiecki z PAX został usunięty przez Bolesława Piaseckiego (faktycznie usunięty, choć "oficjalnie" Mazowiecki dokonał "secesji" i opuścił PAX sam i przeszedł do ZNAKu). Bolesław Piasecki naprawdę dobrze potrafił oceniać ludzi... CZŁOWIEK I POLAK ---------------- Dla wielu to może zabrzmi jak herezja, ale na podstawie przeczytanego materiału twierdzę, że Bolesław Piasecki był dobrym człowiekiem i dobrym Polakiem. Tak jak był dobrym katolikiem, pomimo tego że popadł w herezję modernizmu/ekumenizmu. Ale ta herezja objawiała się "jedynie" w jego publicystyce o charakterze filozoficznym, oraz niezrozumieniu "polityki" Kościoła katolickiego przed 2 Soborem Watykańskim. Jako człowiek był dobry, ponieważ był uczciwy, nie był pazerny i nie był mściwy. Był dobrym mężem i ojcem, oraz dobrym przyjacielem. Nigdy nikogo nie zdradził. Był również dobrym przywódcą, czego dowodzą czasy Konfederacji Narodu - był sprawiedliwy, uczciwy, nie był bojaźliwy, i nigdy nie opuścił swoich podwładnych w sytuacjach kryzysowych. Podwładni bardzo go cenili, i wiele osób związało się z nim przyjaźnią na całe życie (było to możliwe, jeśli byli zdolni do uznania jego dowództwa nad sobą ;-). Bardzo ludzką i katolicką cechą Bolesława Piaseckiego było, że nie był mściwy, i nigdy nikomu - nawet jawnym wrogom!!! - nie szkodził, nawet mając takie możliwości. Więcej, w okresie PAXu pomógł, uchronił przed więzieniem, a nawet uratował życie, wielu swoim dawnym przeciwnikom politycznym (np. z sanacji). Najbardziej znaną osobą, której uratował życie, był późniejszy znakomity historyk Paweł Jasienica (Lech Bodnar), który w okresie 2WŚ był oficerem u Łupaszki, po wojnie został ujety i groziła mu "UBecka piwnica" i straszna śmierć. Notabene, Paweł Jasienica nie okazał zbytniej wdzęczności, później nawet występował przeciwko B.Piaseckiemu. Na tle Piaseckiego okazał się "małym człowiekiem". Jan Engelgard [10] okres PAXu określił jako "arka Noego dla narodowców". A faktycznie PAX był "arką Noego" dla wszystkich, którzy "ustawowo" mieli na bakier z nową władzą, bez względu na "pochodzenie polityczne i światopoglądowe". Bez PAXu ci ludzie nie mieliby szans na godne życie, i godną pracę. Ilość osób, którym pomógł Bolesław Piasecki idzie w setki, a tym kilkanaście osób uratował od UBeckich tortur i śmierci. Nie znaczy to, że B.Piasecki mógł ratować, kogo chciał. Jeśli ktoś był na przegranej pozycji w partii, to B.Piasecki nie był w stanie mu pomóc, bo mu partia po prostu na to nie pozwoliła. Za prymasem Wyszyńskim też się wstawił, ale nie odniosło to żadnego skutku. Niestety jego bezskuteczne wstawiennictwo w stosunku do kilku osób powodowało, że później osoby mu niechętne zarzucały mu, że "niektórym nie chciał pomóc", co nie było prawdą. Był moim zdaniem bardzo dobrym Polakiem. W sytuacjach kryzysowych, lub gdy mógł pomóc, nie dzielił Polaków według klucza partyjnego, ideologicznego czy prywatnych sympatii/antypatii. Poza tym, partia mu skrajnie nie ufała. Gdyby nie obawiali się jego podejrzewanych koneksji ze Smierszem (nie wiedzieli, czy w ogóle są, ale woleli nie ryzykować), to pewnie by nie przeżył. Piasecki to znakomicie wykorzystywał do szachowania partii. Jednak z materiałów IPN wiadomo, że mu nie ufali, często podkładali kłody i "podcinali skrzydełka", obstawili go agentami (TW), założyli mu podsłuch. Tak nie traktuje się wiernego sługi czy pożytecznego kolaboranta... Dodatkowo, Bolesław Piasecki umarł w wieku 63 lat po ciężkiej chorobie. A miał bardzo silny organizm! Jest wiele poszlak na to, że został zatruty przez służby... ...zbliżało się "nowe", partia o tym wiedziała, i wolała widać gracza pokroju Piaseckiego wyeliminować. I wyeliminowała. A gdy już pozbyli się Piaseckiego spowodowali, że oficjalną schedę po legendarnym założycielu i przewodniczącym PAXu, za sprawa służb specjalnych, przejął tajny współpracownik służb PRL Ryszard Reiff... i to był już koniec PAXu. Piasecki był otoczony TW, ale sam nigdy nim nie został. To też dużo znaczy... Osobom, które stawiają mu zarzut, że "zdradził i przeszedł do obozu wroga", ja stawiam pytanie: a co Wy byście wybrali, mając do wyboru straszną śmierć w UBeckiej piwnicy, albo normalne życie, ale jako kolaborant? Ilu z Was wybrałoby taką śmierć? Porównywanie Bolesława Piaseckiego z takimi osobami jak Witold Pilecki czy Adam Doboszyński moim zdaniem jest nieuczciwe, gdyż ich sytuacja nie była porównywalna. Znajdowali się oni na liście "wrogów do pokazowej likwidacji". I najprawdopodobniej nie dostali oni propozycji kolaboracji - gdyby zdradzili przyjaciół z konspiracji, i tak spotkałaby ich śmierć (może "lżejsza"), lub długoletnie więzienie, które zrujnowałoby im zdrowie, i zwróciło społeczeństwu jako wraki. Oni o tym wiedzieli. Więc postąpili "jak trzeba" w sytuacji, w jakiej się znaleźli. Nikt nie wie, jak zachowaliby się, gdyby dostali propozycję normalnego życia i powrotu do rodziny, jak B.Piasecki, w zamian za kolaborację, bo w takiej sytuacji się nie znaleźli. No i wymienieni nie mieli hipotetycznego "parasola ochronnego" Smierszu... ...a Piasecki, hipotetycznie, miał. To mógł być ten "włos", który uratował go od śmierci. Czy Piasecki faktycznie był agentem Smierszu?... śmiem wątpić, ale wiadomo na 100% będzie dopiero, gdy Rosjanie odtajnią archiwa z tego okresu i udostępnią Polakom. To, że Pilecki i Doboszyński byli w innej sytuacji, moim zdaniem wynika również z tego, iż przed wojną nie należeli do nurtu socjalistycznego, jak Piasecki. I mieli dobrze udokumentowaną działalność przeciwko Sowietom, a takiego haka na Bolesława komuniści nie mieli (pomimo że w okresie Konfederacji Narodu również walczył z Sowietami). Nie znaczy to, że "pochwalam" kolaborację Bolesława Piaseckiego z komunistami. Ja po prostu zadałem sobie pytanie: co by było lepsze dla Polski? Czy Bolesław Piasecki zakatowany w UBeckiej piwnicy, bohater-wyklęty, czy Bolesław Piasecki kolaborant, szef pro-komunistycznego PAXu? I na podstawie analizy poniższej bibliografii stwierdzam jednoznacznie: Bolesław Piasecki kolaborant i szef PAXu. Dlaczego? Opisałem to w powyższym tekście: - bo był "arką Noego", pomógł setkom porządnych ludzi z różnych opcji politycznych; - bo był dobrym katolikiem, i na swój sposób naprawdę starał się pomagać Kościołowi (będąc najczęściej w totalnie beznadziejnej sytuacji bycia "między młotem a kowadłem", no i proszę porównać "skutki" dla Kościoła i wiary działalności PAXu i ZNAKu!... uważam, że PAX zebrał na siebie gromy - słuszne! - ale prawdziwie krecią robotę wykonał ZNAK, i wykonuje ją do dzisiaj, gdy po PAXie już ślad nie został!); - bo dzięki niemu w socjalistycznej Polsce (PRL), jako jedynym kraju tzw. demokracji ludowej, kraju zależnym politycznie od ZSRR, wydawał LEGALNIE Pismo Święte i literaturę katolicką (oczywiście wydawał również "tą złą" katolicką, modernistyczną, szkodzącą Kościołowi i wierze). I jeszcze są trzy elementy, które przeważyły u mnie szalę "ZA" dla Bolesława Piaseckiego. Z gatunku: "pokaż mi swojego wroga, a zobaczę kim jesteś faktycznie". 1) Nienawidzili go Żydzi z PZPR. Zwalczali go, podkładali mu nogi gdzie mogli. Posuneli się nawet do fizycznego ataku na jego rodzinę - porwali mu i beztialsko zamordowali syna! Jeżeli kogoś nienawidzą komuniści żydowscy, którzy nienawidzą Polski, to znaczy, że ten ktoś MUSI być dobrym Polakiem walczącym o dobro Polski. Inaczej byłby wielkim przyjacielem żydostwa. 2) Ocena historyczna z perspektywy czasu. Ona po prostu pokazuje, że Bolesław Piasecki prawidłowo ocenił sytuację, i że się nie mylił. Od razu ocenił prawidłowo, że Sowieci nie wyjdą z Polski tak szybko, i że nie można z nimi cały czas walczyć, bo to tylko wyniszczy naród - dysproporcja sił i środków była w 1000% na niekorzyść Polski. Bolesław Piasecki od razu prawidłowo ocenił sytuację polityczną w PZPR, zauważył podział na "chamów i żydów", i stanął po stronie "chamów", którzy jednak trochę dobrego dla Polski zrobili. Jeśli ktoś jeszcze nie rozumie, co mam na myśli, to przypominam, że z "żydów" wypoczwarzyła się tzw. "opozycja demokratyczna" (Michniki, Geremki, Kuronie, Mazowieckie) oraz "koncesjonowana prawica" (faktycznie lewica piłsudczykowska) - czyli wszyscy ci, którzy gdy zauważyli, że przy pomocy komunizmu i ZSRR nie uda im się zniszczyć Polski i Narodu Polskiego, podjeli natychmiast kolaborację z CIA i Mosadem, doprowadzili do "kolorowej rewolucji" Solidarności, przejęli podstępem władzę w Solidarności, w latach 1985-1990 uwłaszczyli się rabując polski majątek narodowy, a w finale zlikwidowali niepodległość Polski i kompletnie rozgrabili kraj, po czym rzucili go "na żer" globalnego kapitału, działali w kierunku biologicznego unicestwienia Polaków. 3) Bolesław Piasecki najprawdopodobniej został otruty przez służbę bezpieczeństwa PRL. W ten sposób komuniści wykańczali tylko największych wrogów. Więc to dowodzi, że faktycznie był ich wrogiem, tylko "grał na ile mu karty pozwalały". Nikt tego nie zrobił lepiej niż on! To byli właśnie przeciwnicy i wrogowie Bolesława Piaseckiego => żydostwo, masoneria, sprzedawczycy, zdrajcy, agenci Mosadu i CIA. Więc mając taki wybór, 10 razy wolę uczciwego kolaboranta komunizmu, podwójnego agenta, dobrego Polaka, dobrego człowieka, i dobrego katolika choć żyjącego całe życie w herezji modernizmu. Jestem pewien, że gdyby Bolesław Piasecki dożył RP3+ nigdy by nie działał na szkodę Polski, jak jego polityczni konkurenci (zarówno ci przedwojenni, jak i ci z okresu PRL). BIBLIOGRAFIA: ==================================================================================================== 1. Wojciech Kwasieborski "Podstawy narodowego poglądu na świat" Wyd. Biblioteka Polityki Narodowej 2015 2. Wybór pism, Olgiert Grott "Bolesław Piasecki TOTALIZM KATOLICKI" Wyd. Ośrodek Myśli Politycznej 2023 3. Remigiusz Broniarek "Ruch Narodowo-Radykalny FALANGA" Wyd. Ostoja 2011 4. ks. mjr Józef Warszawski TJ "UNIWERSALIZM Zarys narodowej filozofii społecznej" Wyd. Capital 2017 5. Bolesław Piasecki "Zagadnienia istotne, artykuły z lat 1945-1954" Wyd.PAX 1954 6. Bolesław Piasecki "Patriotyzm polski" Wyd. PAX 1960 7. Bolesław Piasecki "Siły rozwoju" Wyd. PAX 1971 8. Bolesław Piasecki "Kierunki 1945-1960" Wyd. PAX 1981 9. Stanisław Rostworowski "Agenda PAXu na KUL-u Wyd. NORTOM 2015 10. Jan Engelgard "Wielka gra Bolesława Piaseckiego" Wyd. Biblioteczka Myśli Polskiej 2008 11. Praca zbiorowa "Bolesław Piasecki - od Wodza RNR FALANGA do Przewodniczącego PAX" Wyd. CEPolska 2022 12. Antoni Dudek, Grzegorz Pytel "Bolesław Piasecki, Próba biografii politycznej" Wyd. ANEKS (londyn) 1990 13. Andrzej Jaszczuk "Ewolucja ideowa Bolesława Piaseckiego 1932-1956" Wyd. DIG 2005 14. Wojciech Jerzy Muszyński "Bolesław Piasecki, Początki drogi (1915-1944)" Wyd. Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego J. Paderewskiego 2023 15. Aleksander Bocheński "Dzieje głupoty w Polsce" Wyd. UNIVERSITAS 2020 16. Zygmunt Przetakiewicz Jr "Spowiedź grzesznika z PAX-u, Solidarności i Andersena" Wyd. LTW 2016